Archiwum luty 2021


Pomaganie
20 lutego 2021, 11:03

Jak to jest, że człowiek sam sobie nie potrafi pomóc i najlepszym lekarstwem jest pomaganie innym?

A co jeśli pomoc, którą oferujesz jest niewystarczająca?

Kocham pomagać, nawet jeśli chodzi o największą pierdołę. Bo nie myślę wtedy o swoich problemach. Cieszę się, że jestem dla kogoś ważna, że jestem potrzebna. Ostatnio zauważyłam, że moje starania są niewystarczające. Wydaje mi się, iż każda próba niesionej przeze mnie pomocy jest po prostu chujowa. Ciągle jest mało, ciągle jest źle. Inni zapewniają mnie, że zrobiłam coś dobrze, że bardzo im pomogłam, ale ja czuję, że to stek bzdur. 

Chce dawać całą siebie ludziom, których kocham. Nie chcę im mówić o moich problemach, bo wiem, że mają wystarczająco swoich. Nie chcę być ciężarem, chcę być ważna. 

Mój najlepszy przyjaciel ma dużo na głowie. Czasem widzę, że niektóre rzeczy go przerastają. Dużo rzeczy go denerwuje i jest chodzącym kłębkiem nerwów. Nie wiem jak mu pomóc, a naprawdę bym chciała. Najgorszy jest moment, kiedy rozmawiamy i śmiejemy się z czegoś, a jego oczy wciąż są smutne i zmęczone. Pojawia się w nich wtedy drobny błysk, odrobina szczęścia, ale wciąż widzę w nich spektrum negatywnych emocji  - albo po prostu ja tak to widzę z uwagi na moją uprzykrzającą zdolność do wyolbrzymiania wszystkiego. Mimo wszystko wciąż uważam, iż osoba, która powiedziała, że oczy są zwierciadłem duszy miała stuprocentową rację. Chciałabym móc odjąć chociaż odrobinę tych wszystkich zmartwień, które ciążą na jego barkach i przenieść je na siebie. Żeby było mu lżej, żeby znów uśmiechał się tak beztrosko jak kiedyś.