Archiwum październik 2020


Obraza
08 października 2020, 15:54

Nie potrafię podchodzić do niektórych rzeczy z dystansem. Dużo słów wypowiedzianych w moją stronę dotkliwie odczuwam, nawet jeśli nie ma ku temu powodu. Czuję się przez to po prostu źle. Nie chce żeby tak było. Bo to męczy. Nie tylko mnie, moich bliskich również. Ale tak właściwie dlaczego tak jest?

 

Wszystko przez nienawiść. Nie do innych, do samej siebie.

 

Obrażanie się jest u mnie reakcją bezwarunkową - tak jak zamykam oczy gdy oślepia mnie światło tak obrażam się gdy nie potrafię sobie z czymś poradzić.

Bywa i tak, że po kilku godzinach nie rozumiem dlaczego się obraziłam. Analizuję wtedy każdy szczegół, każde słowo, sytuację. Jestem nadwrażliwa? Czy po prostu tak zakompleksiona?

 

Gdyby istniał magiczny klucz, magiczna tabletka, magiczne coś, co mogłoby mnie naprawić to oddałabym wszystko co mam, żeby to dostać. Żeby nie maskować smutku, żalu i złości ciągłym obrażaniem się. Żeby podchodzić do świata z dystansem. Żeby nie bać się tego, co myślą o mnie inni. Żeby poczuć się pewniej. Żeby przestać być tak beznadziejną.